Szukasz Porady?
Stała obsługa firm
Kancelaria w galerii
Po co podpisywać umowy?
Po co tracić czas, spotykać się, negocjować, telefonować, wymieniać dziesiątki e-maili i tak dalej? Przecież przyszła druga strona ewentualnej umowy to stary znajomy mojego znajomego, koleżanka z czasów szkolnych, polecany i znany lokalny biznesmen. Przecież mnie nie oszukają! A nawet jeśli - zawsze się dogadamy. Poza tym, ja zawsze dotrzymuje słowa, dlaczego oni mieliby tego nie zrobić? Zresztą, co złego może się stać? Robię tak od lat i jeszcze nigdy nie było problemu. Przecież chodzi tylko o parę tysięcy złotych, prosty remont, zrobienie kilku fotografii...
Jak często słyszy się takie wyjaśnienia? Tendencja jest niestety taka, że Polacy (oczywiście, nie wszyscy!) są niechętnie nastawieni do zawierania umów pisemnych. Ustne - pewnie, że tak, tutaj liczy się „słowo dżentelmena", nawet gdy nie wiadomo, czy dający je dżentelmenem rzeczywiście jest. Oczywiście, gdy w grę wchodzą naprawdę duże pieniądze, nikt już się nie zastanawia i przed podpisaniem kontraktu zleca analizę swojemu prawnikowi. Ale co z całą resztą? Z drobnymi, wartymi kilkaset, kilka, czasami kilkanaście tysięcy złotych umowami ustnymi, stanowiącymi zdecydowaną większość wszystkich umów w Polsce? No właśnie - nic. A problemy, które mogą wyniknąć, i co gorsze najczęściej wynikają, są poważne, nie wspominając już o kosztach „przywrócenia do stanu poprzedniego".
Przykładów jest bardzo wiele - tyle, ile jest umów nazwanych i ile można wymyślić nienazwanych. Sprzedaż, użyczenie, współpraca, darowizna, a nawet zlecenie. Najlepszym, bo chyba jednym z najbardziej obrazowych przykładów jest umowa pożyczki.
Oczywiście, zgodnie z Kodeksem cywilnym, umowa pożyczki na kwotę większą niż 500 zł powinna zostać stwierdzona pismem, ale kto by się tym przejmował? Przejmowanie zaczyna się dopiero wtedy, gdy nadchodzi termin spłaty. A co z remontem mieszkania? Nie znam chyba nikogo, kto podpisałby umowę z wykonawcą układającym flizy w nowej łazience albo elektrykiem montującym instalację. Po pewnym czasie, kiedy okaże się, że płytki odklejają się od ścian a część gniazdek elektrycznych nie ma napięcia, pozostaje nam jedynie ustnie udzielona gwarancja. Przyjedzie naprawić, czy nie przyjedzie? Nie powinno się zapominać także o kwestii praw autorskich. Zlecając fotografowi sesję zdjęciową warto zadbać o przeniesienie autorskich praw majątkowych, tak aby później nie okazało się, że reklamujemy na przykład... biuro matrymonialne. To samo dotyczy strony internetowej czy logo firmy. Początki każdej nowej firmy są trudne - dużo pracy, dużo kosztów, oszczędności szuka się wszędzie. Ale przecież kolega jest grafikiem - informatykiem i przygotuje logo i stronę za przysłowiowy „uścisk ręki prezesa" albo inny - ustny, bo jakże by inaczej - barter. Kiedyś, może się okazać, że firma osiągnie sukces, logo będzie rozpoznawalne a kolega przestanie nim być i stwierdzi, że naruszamy prawa autorskie twórcy... Cóż, takie życie, umowy - przeniesienia praw autorskich nie było.
Gdy druga strona nie wywiąże się z umowy, a prośby, negocjacje i wezwania zawiodą, pozostanie już tylko droga sądowa. W przypadku braku stosownego dokumentu, sąd przeprowadzi postępowanie dowodowe opierając się na przesłuchaniu stron i zeznaniach świadków. Słowo przeciwko słowu - na tej podstawie sąd zdecyduje, które z zeznań jest wiarygodne. Znacznie większą siłę dowodową ma dokument, ponieważ, jak mówi Kodeks postępowania cywilnego stanowi dowód tego, że osoba, która go podpisała, złożyła oświadczenie zawarte w dokumencie. Warto dodać, że kontrowersyjny w doktrynie i orzecznictwie przepis art. 247 KPC, ustanawia zakaz dowodowy polegający na tym, że, co do zasady, niedopuszczalny jest dowód z zeznań świadków oraz dowód z przesłuchania stron przeciwko lub ponad osnowę (treść) dokumentu obejmującego czynność prawną. Z powyższego wynika, że przykładowo niedopuszczalne są dowody, że strona złożyła inne oświadczenie woli niż uwidocznione w dokumencie, że dokument jest niekompletny, czy że cena towaru lub warunki dostawy są inne.
Wniosek jest prosty - podpisujmy umowy! To potrwa tylko chwilę dłużej, a zapewni spokój, bezpieczeństwo i... materiał dowodowy. Oczywiście, trzymajmy się przy tym granic „zdrowego rozsądku". Nie chodzi przecież o to, aby żądać umowy na piśmie przy kupowaniu chleba czy gazety...
I może jeszcze jedno: pacta sunt servanda, czyli umów należy dotrzymywać.
Karol Obrębski
Szukasz porady prawnej?
Chcesz zlecić naszym prawnikom przygotowanie pisma lub prowadzenie sprawy?
Zobacz, jak wygląda nasza "Modelowa opinia prawna" i skorzystaj z formularza poniżej - wycena pytania zawsze jest bezpłatna.
Pracownicy PrawoDlaKazdego.pl pozostają do dyspozycji także w naszej Kancelarii, znajdującej się w Krakowie przy ulicy Lea 202A. Zadzwoń pod numer 609-709-999 i umów się na rozmowę z prawnikiem - zapraszamy na spotkanie.