Czym grozi spóźniona apelacja?

Sąd okręgowy prowadzący postępowanie karne, do którego wpłynęła apelacja, dokonuje kontroli akt sprawy przekazanych przez sąd rejonowy. Nawet jeśli w sądzie rejonowym nie zostanie dostrzeżone, że strona spóźniła się z wniesieniem pisma, zweryfikuje to jeszcze sąd odwoławczy. Jeśli dostrzeże uchybienie polegające na wniesieniu apelacji po terminie, pozostawi pismo bez rozpoznania. Tak samo sąd postąpi kiedy uzna, że sąd niższej instancji niezasadnie przywrócił stronie termin na wniesienia pisma.  W tym ostatnim przypadku kontrola przeprowadzana z urzędu przez sąd odwoławczy wynika z faktu, że na postanowienie sądu pierwszej instancji, którym przywraca on stronie termin do wniesienia środka odwoławczego, nie przysługuje zażalenie.  

Wniesienia apelacji po terminie uznawane będzie przez sąd za brak nieusuwalny. Oznacza to, że strona nie zostanie wezwana do uzupełnienia braku, tak jakby to miało miejsce w przypadku nie złożenia przez stronę m.in. podpisu pod pismem.

Przepisy pozwalają jednak na przywrócenie terminu do wniesienia apelacji. Jeżeli wnoszący apelację wykaże, że złożył pismo po terminie, z przyczyn od niego niezależnych, może w ciągu 7 dni od daty ustania przeszkody zgłosić wniosek o przywrócenie terminu, składając wraz z wnioskiem przedmiotową apelację. 

Na wniesioną po terminie apelację, pozostawioną bez rozpoznania,  przysługuje zażalenie do innego równorzędnego składu sądu odwoławczego.  Rygor jaki ustawodawca wiąże z dochowywaniem terminów procesowych służy usprawnianiu i tak jak się wydaje, często przewlekłego procesu.

Joanna Gaik