Polska nie jest prymusem – ocena Komisji Europejskiej.

   Według przedstawionego przez Komisję Europejską zestawienia w zakresie wprowadzenie unijnych przepisów do krajowego porządku, Polska znajduje się na szarym końcu  - 16,6 miesiąca, tyle zajmuje nam dostosowanie prawa do unijnych dyrektyw. Dla porównania, Irlandia nie ma opóźnień, Hiszpania potrzebuje średnio 2,5 miesiąca a Łotwa jedynie 3,5 miesiąca. Trzeba przyznać że wyniki czołówki tego zestawienia przedstawiają się imponująco .

   Odpowiedz polityków była natychmiastowa - Rząd zapowiedział, że w 2013 r. Polska awansuje w tym rankingu – według założeń mamy „awansować” w tym zestawieniu nawet o 10 pozycji.

   KE sceptycznie odnosi się do deklaracji Warszawy. - Wątpię, by Polska tak szybko poprawiła swój rezultat. Wynika to z najnowszego zestawienia - mówi DGP Jonathan Todd, rzecznik prasowy komisarza Michela Barriera odpowiedzialnego za rynek wewnętrzny.

  To właśnie w obszarze rynku wewnętrznego mamy największe zaległości. Trudności napotykane są przede wszystkim w zakresie wdrożenia przepisów związanych z ochroną środowiska i energetyki. Najpoważniejsze problemy dotyczą trzeciego pakietu energetycznego, którego celem jest zliberalizowanie rynku energii - chodzi o dwie dyrektywy będące efektem przyjęcia pakietu.

   Zobowiązania związane z wdrażaniem unijnych dyrektyw nalezą do jednych z najważniejszych w związku z członkostwem w Unii Europejskiej – nie wywiązywanie się z nich to kosz rzędu setek milionów euro w ramach kar nakładanych przez unijne instytucje.

Łukasz Więckowicz