Blokada rachunków bankowych nową bronią skarbówki?

    Dyrektorzy urzędów kontroli skarbowej oraz Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej uzyskają uprawnienie do blokowania rachunków bankowych – to jedno z założeń do nowelizacji ustawy Ordynacja podatkowa jakie przygotował resort finansów.

    Jeśli firma wystąpi o zwrot nienależnego podatku, bądź nie zapłaci podatku VAT lub akcyzy to ww. instytucje będą mogły zablokować jej konto bankowe nawet na trzy miesiące. Wystarczy przy tym, że będą miały uprawdopodobnione informacje, iż rachunek jest wykorzystywany w związku z popełnianiem przestępstw albo kwota uszczuplonej należności lub narażonej na uszczuplenie przekroczy 50-krotność minimalnego wynagrodzenia. Blokada następowałaby w drodze postanowienia, a podatnikowi przysługiwałoby zażalenie do GIKS, czyli rozpatrywane byłoby w ramach organów skarbowych, bez żadnej kontroli sądowej. Co ciekawe podatnik traciłby dostęp do swojego rachunku jeszcze przed przelaniem na nie rzekomo nienależnych środków. Odpowiadałby więc za przywłaszczenie środków, których nigdy nie otrzymał i być może nie otrzyma! Wątpliwości budzi też kwestia, czyje konto miałoby być blokowane: prezesa spółki, samej spółki czy jeszcze kogoś innego, bo przecież nawet prowadzenie postępowania w sprawie czy nawet przeciwko konkretnej osobie nie przesadza jeszcze o jego wyniku. Cały czas mamy tu na uwadze sytuację blokowania konta, na którym nie ma jeszcze zwróconych, nadpłaconych środków i nie chodzi tu o zabezpieczenie zobowiązań podatkowych.

   Ta nowa i całkowicie nieznana w polskim prawie instytucja budzi ogromne zastrzeżenia. Samo odwoływanie się do „uprawdopodobnionych informacji” jako czynnika legitymizującego blokadę konta musi budzić sprzeciw, ponieważ należy on do subiektywnej sfery ocen. Nie ma chyba w Polsce firmy, która przetrwa trzy miesiące bez dostępu do własnych środków. Jeżeli nawet jakimś cudem przetrzyma ten okres to zostanie następnie wykończona przez roszczenia pracowników o niezapłacone pensje, kontrahentów o zaległe faktury, dostawców mediów itd., a wszystko to oczywiście solidnie okraszone postepowaniami sądowo-administracyjnymi, których koszty też będzie musiała ponosić. Potraktowana takim nowym narzędziem przez organy skarbowe firma nie będzie mogła nawet dochodzić odszkodowania, gdyby urząd się pomylił, ponieważ proponowana nowelizacja nie przewiduje takiej możliwości.

    Na koniec nasuwa się refleksja, czy aby organy skarbowe nie próbują strzelić sobie w stopę, albo nawet w głowę? Przecież istnieją dopóki, dopóty istniejemy my, przedsiębiorcy. Ale my możemy też istnieć w innym państwie, one nie…

Paweł Chrząszcz