Brytyjczycy niechętni emigrantom zarobkowym.

Zdaniem opiniotwórczego "The Independent on Sunday" mieszkańcy Wielkiej Brytanii coraz  bardziej otwarcie krytykują politykę emigracyjną prowadzoną przez wspólnotę brytyjską -  społeczeństwo żąda, aby rząd zakazał przyjezdnym podejmowania pracy w kraju.

Nastroje te są konsekwencją widocznego wzrostu bezrobocia wśród grupy młodych Brytyjczyków. To również sygnał stanowiący odpowiedz na działania premiera Camerona i lidera Partii Pracy, Eda Milibanda, którzy ustalają ostateczny kształt polityki imigracyjnej przed kolejnymi wyborami. Według sondażu, przeprowadzonego przez angielską gazetę, zdecydowana większość, bo aż trzy czwarte badanych opowiedziało się przeciwko zatrudnianiu osób spoza Wielkiej Brytanii. Z drugiej jednak strony, jedna trzecia badanych przyznała, że przedsiębiorstwa nie mogą być winione za poszukiwanie pracowników za granicą, jeśli Brytyjczycy są zbyt leniwi, by podjąć pracę. Dwie trzecie ankietowanych uznało, że przedsiębiorstwa prowadząc rekrutację nowych pracowników powinny priorytetowo traktować obywateli Wielkiej Brytanii, nawet jeśli wymagałoby to wystąpienia kraju z Unii Europejskiej.

Zmiana poglądu na politykę emigracyjną wynika przede wszystkim z obecnej w Wielkiej Brytanii recesji.  To także okres rosnącego eurosceptycyzmu i napiętych stosunków z członkami Unii Europejskiej. W 2009 roku prawie sześć na dziesięć osób zgadzało się ze stwierdzeniem, że wszyscy obywatele innych krajów UE powinni mieć prawo do życia i pracy w Wielkiej Brytanii. Dziś tyle samo procent poddanych królowej Elżbiety jest przeciwnego zdania.

Łukasz Więckowicz