Dostawca energii może zasiedzieć działkę, nad która przebiegają linie energetyczne.

Sąd Najwyższy orzekł, że brak pisemnej zgody właściciela, nie wyklucza zasiedzenia w dobrej wierze. Firma energetyczna może uzyskać, wg. Sądu Najwyższego, prawo do działki, nad którą przebiega linia energetyczna, poprzez zasiedzenie, nawet gdy nie ma pisemnej zgody właścicieli na przeprowadzenie linii nad ich działką.

Wyrok dotyczy zasiedzenia w dobrej wierze przez spółkę Tauron Dystrybucja służebności gruntu, nad którym przebiega linia energetyczna. Tauron korzystał ze służebności gruntowej i wystąpił o zasiedzenie w dobrej wierze (po 20 latach) służebności gruntowej fragmentu działki położonej we wsi Wilcza (Śląskie). Nad działką przebiega linia wysokiego napięcia wybudowana na początku lat 80. Właściciele działki w 2009 roku pozwali firmę o opłaty za bezumowne korzystanie z gruntu, żądając jednocześnie przebudowy linii w taki sposób, aby przestała ona przechodzić nad ich gruntem. Rok później Tauron skierował do sądu wniosek o stwierdzenie zasiedzenia służebności gruntowej. W toku procesu okazało się, że w dokumentacji budowy spornej linii energetycznej nie ma pisemnej zgody żadnego z ówczesnych właścicieli działki. Sąd I instancji uznał na tej podstawie, że małżonkowie wystarczająco wykazali, iż Tauron nie mógł zasiedzieć służebności w dobrej wierze, a do zasiedzenia w złej wierze konieczny jest upływ 30 lat. Również sąd II instancji potwierdził stanowisko sadu niższej instancji.

Sąd Najwyższy uchylił jednak postanowienie II instancji (V CSK 87/2013) stwierdzając, że brak dokumentu nie oznacza, że nie było zgody właścicieli na budowę linii energetycznej. Zdaniem sędzi Bogumiły Ustjanicz, istniejąca dokumentacja budowy wykazała, że od wszystkich właścicieli działek, nad którymi przebiega linia, odebrano zgodę na tą inwestycję. Wyjątek stanowili jedynie właściciele działki, o którą toczy się spór. SN uznał, że sądy nie wyjaśniły okoliczności takiego uchybienia, nie ustaliły, dlaczego nie odebrano zgody właścicieli i dlaczego, mimo jej braku, przeprowadzono ponad ich działką linię wysokiego napięcia. Sprawę ponownie zbada sąd II instancji. 

Joanna Gaik