Kolejna runda w walce Poczta Polska kontra PGP.

Krakowski Sąd Okręgowy rozpatrujący skargi podważające rozstrzygnięcia przetargu na dostarczanie przesyłek sądowych i prokuratorskich, oddalił wszystkie zgłaszane zastrzeżenia. Tym samym zwycięzca przetargu, Polska Grupa Pocztowa dalej będzie realizować zamówioną usługę.  Orzeczenie sądowe nie oznacza jednak końca walki Poczty Polskiej o utracony od 1 stycznia 2014 r. intratny kontrakt.

Przypomnijmy, że pierwsza ze skarg dotyczyła specyfikacji przetargowej, gdzie wymagano aby potwierdzenie nadania przesyłki miało moc dokumentu urzędowego. Zgodnie z właściwymi regulacjami, jedynym podmiotem mogącym spełnić ten warunek była Poczta Polska, co oczywiście podważało sam sens organizowania przetargu. Takie sformułowania specyfikacji przetargowej zakwestionowała Krajowa Izba Odwoławcza (po skardze InPost, wchodzącego obecnie w skład PGP), jako ograniczający konkurencję i nakazała jego wykreślenie.

Przy okazji zajmowania się dopuszczalnością umieszczenia w specyfikacji przetargu konieczności legitymowania dostarczenia przesyłki potwierdzeniem nadania z mocą dokumentu urzędowego, sąd wyznaczył zasadę, która wpłynie na rozstrzygnięcia innych postępowań przetargowych. Otóż sądy nie będą mogły już domagać się w nich potwierdzeń nadania cechujących się urzędowym charakterem.

Druga ze skarg, wniesiona została przez Pocztę Polską i dotyczyła rozstrzygnięcia Krajowej Izby Odwoławczej  odmawiającej wyłączenia z przetargu PGP z powodu nie spełniania przez tą warunku posiadania odpowiedniej liczby palcówek pocztowych. Oddalając ten zarzut sąd oparł się na fakcie podpisania przez PGP z InPost porozumienia, gdzie ta druga firma zobowiązała się udostępnić swoje placówki i inne zasoby techniczne i organizacyjne dla potrzeb realizacji umowy obsługi sądów i prokuratur. Sąd zauważył przy tym, że pojęcie posiadania obejmuje również możliwość faktycznego korzystania z palcówek innych operatorów.

Gdy okazało się, że monopol na dostarczanie przesyłek sądowych straciła Poczta Polska pojawiły się wątpliwości, czy nowy operator poradzi sobie z wykonaniem przyjętych na siebie zobowiązań. Odbieranie przesyłek sądowych w różnych „ciekawych” miejscach, a także skargi sądów na opóźnienia w doręczeniach pism z sądu i brak zwrotek podkopały nieco pozycję PGP. Wydaje się jednak, iż chwili obecnej PGP powyższe problemy ma już sa sobą. Sąd Okręgowy zajmował się jednak tylko samym przetargiem, a nie kwestiami wykonania zawartej umowy.  Dlatego też Poczta Polska nie składa jeszcze broni i z pewnością wykona kolejne uderzenie. Na razie kompletuje sojuszników w postaci Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratur. A jest o co walczyć. Wartość dwuletniej umowy to ok. 200 mln zł.

Paweł Chrząszcz